Wyjaśnię krótko, w związku z zainteresowaniem mediów sprawa kompetencji różnych ludzi, kompetencje Artymowicza, zwłaszcza te lotnicze i wokółsmoleńskie,  o które tak się zatroszczył niedawno dziennikarz Pereira. Robię to trochę wbrew sobie, ale coś czuję, że inaczej tego typu problemy się na tym drobnym incydencie nie skończą.

DLA MEDIÓW
Prof. doc. dr hab. Paweł Artymowicz pracuje w University of Toronto w Kanadzie jako Full Professor of Physics and Astrophysics with tenure. Jego życiorys naukowy, w tym związki z NASA, podaje wikipedia*). Zajmuje się zawodowo od 30 lat m.in. symulacjami numerycznymi w zakresie aerodynamiki, którą stosuje do astrofizyki i lotnictwa (prowadził prace studentów UofT w zakresie aerodynamiki płatowców). 
Pilotuje samoloty od 14 lat, przelatał na fotelu pilota dowodzącego ponad 450 godzin (średnio ponad 30 godzin rocznie). Ma uprawnienia na samoloty z silnikami tłokowymi i turbośmigłowe do masy startowej 5800 kg, a także tzw. endorsement for complex airplanes (uprawnienie do pilotowania złożonych statków powietrznych). Uprawia akrobatykę lotniczą. Wykorzystuje też swe uprawnienia do przeglądów technicznych, naprawy i atestacji samolotów eksperymentalnych. Bierze udział w projektowaniu i budowie samolotów tej kategorii. Katastrofa smoleńska jest pierwszą, którą bada naukowo.

SAMUEL PEREIRA I TZW. MEDIA NIEZALEŻNE 
Pan Pereira trzymajacy mikrofon TV Republika, specjalizuje się jak widzę w koczowaniu pod budynkiem TVN24 na Wiertniczej i "napadaniu" znanych osób. Udało mu się w ten sposób uzyskać wywiad (co wyglądało bardziej na przesłuchanie podejrzanego :-) od dr. Macieja Laska, szefa KBWL. Pytał agresywnie m.in. o kompetencje w badaniu katastrof lotniczych Artymowicza i otrzymał radę aby się z nim skontaktował w tej sprawie. Nie zrobił tego, a odczekałem specjanie pare dni na kontakt od tego "dziennikarza śledczego". No trudno. To jeden z tych, którzy wolą węszyć wkoło i "kopać błoto na człowieka" jak to sie tutaj mówi (dig dirt). Doskonały i rzetelny dziennikarz!
Na linkowanej wyżej stronie sieciowej niezależna.pl pojawiło się błyskawicznie wideo z wywiadu z dr. Laskiem. Nie wiem jaki jest związek tego publikatora z TV Republika, ale wiem, że tekst wywiadu ukazał się zmanipulowany. Starano się nieudolnie pokazać, że pilot Artymowicz lata motolotnią albo innym małym samolotem ultralekkim (co zresztą nie byłoby w żadnym stopniu dyshonorem!), a nie ma pojęcia o większych samolotach. Wycięto zdanie dr. Laska o tym, że tak nie jest. Kopiując zdanie Laska, nie znającego bo i skąd niby, dokładnych uprawnień czy doświadczenia lotniczego Artymowicza "myślę, że lata w kategorii do 2250 [kg]", napisano "awionetaka ma 5700 (red.)". To oczywiście tendencyjna, niefachowa bzdura wstawiona w jasnym celu. Artymowicz miał wyglądać na kogoś, kto nie ma pojęcia nawet o awionetkach, a co dopiero samolotach wielomiejscowych, wiekszych. Normalnie żądałbym sprostowania, ale w tym przypadku chyba sprawa jest jasna i nie ma co zbyt wiele wymagać od Pereiry i jego pracodawcy Sakiewicza. Kwestia tylko czy niezależne media były w tym momencie niezależne tylko od fachowości, czy również innych cnót. Raczej to drugie.
MINI-KATASTROFA
Na koniec - nie dziwi mnie zasłużona mini-katastrofa medialna jednopartyjnego klubu "ZP" związana z opublikowaniem przez prokuraturę wojskową pełnych zeznań trzech anonimowych "ekspertów". Ten blog poświęcony pseudo-fizyce smoleńskiej miał bardzo częstą okazję prezentować niefizyczne, paranaukowe osiągniecia konsultantów klubu Macierewicza, który udaje Zespół powołany do badania katastrofy przez Parlament. Znów - nic z tych rzeczy! Nie są zespołem powołanym przez Parlament, a swymi nieuzasadnionymi, fałszywymi oskarżeniami obniżają jedynie jego powagę. 

_____________
*) hasło o Artymowiczu moderowane było przy licznych ingerencjach tego samego redaktora (Dodsosk czy jakoś tak), który własnoręcznie spisał hagiografie 3 konsultantów zespołu Macierewicza, należy wziąć pewną poprawkę na ten fakt czytając je. Np. ten redaktor starał się kilka razy ukryć fakt, że Artymowicz ma ponad 3000 cytowań, czyli 8 razy więcej, niż wszyscy konsultanci  przesłuchani przez WPO razem wzięci.